28 września 2010

Oceniamy: The Roots - How I Got Over



Kultową dla amerykańskiego hip – hopu, grupę The Roots poznałem parę lat temu za sprawą przebojowego singla „The Seed” pochodzącego z wydanej w 2002r. płyty „Phrenology”, która na tle klasycznie pojmowanego hip – hopu wyróżniała się nietypowym brzmieniem opartym na rockowej i jazzowej pulsacji. Nie inaczej jest na wyczekiwanej od dłuższego czasu (pierwotna data premiery przewidziana była na 2009r.) dziewiątej w dyskografii zespołu płycie „How I Got Over”.

Po raz kolejny udało im się zgrabnie połączyć rap z tak odległymi rejonami muzycznymi, jak: soul, jazz, gospel, pop czy nawet folk nagrywając najbardziej przystępną i zarazem przebojową płytę w swoim dorobku. Praktycznie co drugi utwór ma spore szanse na stanie się przebojem ze względu na swoją lekkość idącą w parze z czarującą melodią wspartą chwytliwym wokalem. Za wokale poza Black Thought – MC zespołu odpowiadają w znaczniej mierze zaproszeni goście, których lista jest niezwykle długa. Najbardziej zaskakujące jest nawiązanie współpracy z artystami sceny folkowej (Joanna Newsome, Monsters of Folk, Dirty Projectors) stanowiące odświeżenie dotychczasowego stylu filadelfijskiej grupy. Bardziej przewidywalnie na tym tle wypadają połączenia wokalne z R&B i soul za sprawą wokali Johna Legenda („The Fire”, „Doin It Again”) i Dice’a Raw („Walk Alone”, „Radio Daze”, „Now or Never” i „How I Got Over”).

Nawiązanie współpracy z Johnem Legendem przyniosło już nawet dalej idące konsekwencje. Otóż równocześnie z przygotowaniami do wydania materiału z „How I Got Over” panowie nagrali wspólną płytę, na której posłuchać można ich interpretacji wybranych utworów z lat 60 i 70-tych. Płyta „Wake Up!” ukazała się 21 września, czyli ledwie trzy miesiące po premierze regularnego wydawnictwa The Roots i zapowiada się nad wyraz interesująco.

Warto zwrócić także uwagę na niezwykle dojrzałą warstwę tekstową albumu „How I Got Over”. W bardzo osobistej przejmującej rozmowie z Bogiem w „Dear God 2.0” znajdziemy m.in odniesienia do problemów współczesnego świata, takich jak nadmierny rozwój technologiczny („technology turning the planet into zombies”), zalew rynku tanią chińską produkcją („If everything is made in China, are we Chinese”), rosnącej biedy, czy zanieczyszczenia środowiska naturalnego. Jednakże najwięcej uwagi położono na zjawisko rosnącej przemocy („It’s too much lyin, and too much fightin”, „We livin in a war zone like Rwanda”), samotności, rutyny codzienności oraz braku miłości, w której należałoby szukać oparcia.

Szczerze mówiąc nigdy nie byłem wielkim fanem hip – hopu, ale ta nowa płyta The Roots jest na tyle oryginalna i przebojowa, że trudno przejść przy niej obojętnie. Wysmakowana produkcja, nagromadzenie różnorodnych wokali sprawia, że słucha się tych piosenek z ogromną przyjemnością ciesząc się każdym nowym dźwiękiem. Pozycja obowiązkowa dla szanującego się melomana.

Ocena: 4,5
Wystawił: Sławomir Kruk

Posłuchaj:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz