21 września 2010

Oceniamy: I Am Kloot – Sky at Night


„Where shall I go on that big, black night?” – śpiewa John Bramwell w rozpoczynającej album “Sky at Night” piosence “Northern Skies”. Nie przypadkowo zwracam uwagę na te słowa, gdyż większość tekstów na nowej płycie zespołu I Am Kloot dotyczy właśnie nocy postrzeganej przez pryzmat życia w ciemności („after all it’s just the night”). Już sam tytuł albumu zaczerpnięty od legendarnego programu telewizyjnego „The Sky at Night” nadawanego w BBC nieprzerwanie od 1957r., wyjaśnia nagromadzenie pojęć związanych z astronomią w niezwykle dojrzałych poetyckich tekstach Bramwella, które są niewątpliwie silną stroną najnowszego wydawnictwa manchesterskiej grupy.

Dawno nie słyszałem tak wciągającej i zarazem tak oszałamiającej prostotą płyty, w której największy nacisk położono na wytworzenie niepowtarzalnej atmosfery stanowiącej zarzewie do intymnej rozmowy ze słuchaczem. Wszystko brzmi tu dziwnie znajomo, a jednak zupełnie inaczej, gdyż ze świecą szukać orkiestrowego przepychu na wcześniejszych albumach zespołu. Za produkcje płyty odpowiadają dwaj muzycy Elbow – Craig Potter i Guy Garvey, którzy umiejętnie przełożyli swoje ostatnie doświadczenia z macierzystego zespołu (z wydanej w 2008r. płyty „The Seldom Seen Kid”) na delikatną, trochę marzycielską muzykę I Am Kloot.

W dziesięciu, krótkich piosenkach (może poza sześciominutowym epickim „Radiation” stanowiącym dla mnie odpowiednik „The Same Deep Water” z czarnego albumu zespołu) trwających łącznie 39 minut znaleźć można wiele przepięknych momentów, oszałamiających wręcz prostotą rozwiązań. Klasyczne ballady jak np. cudne „I Still Do” sąsiadują z pełnymi rozmachu, wręcz barokowymi aranżacjami utworów „Radiation” czy „Lately”. Aranżacja tego ostatniego kojarzy mi się ewidentnie z beatlesowskim standardem „With a Little Help From My Friends” w wykonaniu Joe Cockera. Do tego znajdziemy na płycie jeszcze urzekający walczyk „To The Brink” oraz nową wersję dawnego przeboju „Proof”, co do której można mieć jedynie zastrzeżenia, gdyż specjalnie nie różni się od znanego wcześniej świetnego wykonania.

Przepiękna, nastrojowa płyta za którą muzykom I Am Kloot należą się zasłużone brawa. Kto wie, czy John Bramwell, Peter Jobson i Andrew Hargreaves nie nagrali najlepszej płyty w swoim dorobku, choć dla wielu i tak pozostanie nią z pewnością czarny, nie zatytułowany album z 2003r. Moim zdaniem „Sky at Night” niczym mu nie ustępuje, a momentami przewyższa go liryzmem tekstów oraz atmosferą, której nie sposób opisać słowami. Czysta magia.

Ocena: 5
Wystawił: Sławomir Kruk

Posłuchaj:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz