19 lutego 2017

Recenzja: Smolik, Grosiak, Miuosh - Historie



W 2016 roku miała miejsce 72 rocznica Powstania Warszawskiego, z tej okazji Muzeum Powstania Warszawskiego zleciło nagranie albumu, prezentującego wspomnienia czterech Powstańców: Pani Aliny Augustowskiej-Mrozowskiej, Pani Ireny Łoś, Pani Danuty Szlajmer oraz Pana Henryka Stefana Kaweckiego. Płyta, zatytułowana "Historie" to kompilacja wypowiedzi archiwalnych ww. Powstańców, zilustrowana i niejako skomentowana muzycznymi opowieściami autorstwa Andrzeja Smolika (muzyka), Natalii Grosiak i Miuosha (teksty). Ten niezwykły koncept-album do moich rąk trafił dopiero teraz.


Historie to jeden z bardziej poruszających albumów, jakie słyszałem. Tragiczne wydarzenie 1944 roku świetnie sprawdzają się w surowych, głębokich i wciągających pejzażach Smolika, a z pozoru sprzeczne głosy Natalii Grosiak (Natalia brzmi świetnie zawsze) i rapera Miuosha uzupełniają się idealnie. Szczerze powiem, że jest to otwarty i niedopowiedziany album i Smolik mógłby zapewne przy śniadaniu napisać jeszcze wiele podobnych opowieści, tworząc kontynuacje "Historii".

Płyty nawiązujące do powstania to u nas nic nowego. W 2005 roku Lao Che wydał „Powstanie Warszawskie”. Maleo Reggae Rockers wraz z wokalistkami nagrał płytę „Panny Wyklęte”, Armia z kolei „Warszawskie Dzieci”, a raperzy z Hemp Grup „63 dni chwały”. Doszło do tego, że nawet Szwedzi z zespołu Sabaton nagrali piosenkę „Uprising”. A jak powstały "Historie"? Dobór zaprezentowanych materiałów archiwalnych pochodzi z Archiwum Historii Mówionej. Są tam tysiące podobnych opowieści, dokonano więc ostrej selekcji poprzez żmudne przesłuchiwanie nagrań, ostatecznie wybrano cztery. To nie Smolik dokonał wyboru, ale Natalia Grosiak i Miuosh. Wokaliści mieli w ten sposób wczuć się w role, poczuć emocjonalną więź z losami postaci, o których opowiadają.


To jedna z tych płyt, gdzie słowo jest ważniejsze od muzyki, chociaż ta wcale nie odstaje poziomem. Fantastyczne akordy pianina autorstwa samego Smolika, gdzieniegdzie puzon Dariusza Plichty i wiolonczela Jana Stokłosy. Dodajmy oniryczny, przenoszący skutecznie w tamte czasy głos Natalii Grosiak oraz pewny rap Miuosha (Miłosza Boryckiego) i znakomitą produkcję - mamy płytę idealną, jakkolwiek może bardzo elitarną, ale wysmakowaną i przygotowaną niczym najpiękniejszy prezent gwiazdkowy. Trudno wybrać jedną, wyróżniającą się opowieść - wszystkie są arcyciekawe i wzruszające. To nie jest tylko płyta do słuchania - to płyta mająca skłonić do głębokiej refleksji. Bo samo Powstanie nie jest tutaj meritum - teksty opowiadają o tym, co to wydarzenie i sama wojna zostawiły i jakie były, a właściwie są tego dziś konsekwencje.

Mnie mocno poruszyła wypowiedź pani Danuty:
"Och, jaka była więź międzyludzka, jak każdy drugiemu pomagał, uprzedzał - UWAGA ŁAPANKA! - wie pan, tego dzisiaj nie ma i tego mi brak...". Po czym następuje dobitna cisza. Sugestywnie tę wypowiedź interpretuje w ostatnim utworze, "Danusia" Natalia Grosiak:

Jestem Tu
Lecz serce zostawiłam
W tamtej Warszawie

Ciało moje tutaj
Zegar stanął
W tamtej Warszawie

Szczerze kochałam
W najgorszych czasach
I przyjaciół w biedzie
Najlepszych miałam

Jestem tu
Lecz serce zostawiłam
W tamtej Warszawie

W dobrobycie
Moja Polsko
Bracia, siostry
Kipią złością...

Znakomity komentarz do słów Pani Danuty i do tego, co dziś dzieje się w naszym kraju i niestety niezbyt optymistyczne podsumowanie stanu naszego kraju. Uważam, że jest to przepiękna, wartościowa płyta znakomicie oddająca ducha czasu. Historie z jednej strony opisują przeszłość, ale z drugiej wykraczają daleko poza ramy roku 1944. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla miłośników historii.

Ocena: 10/10
Marcin Bareła

Posłuchaj:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz