13 czerwca 2010

Oceniamy: The Drums - The Drums



W zeszłym roku muzyczny świat zadziwił nowojorski kwartet przywołujący plażowe skojarzenia dzięki swojej lekkiej (mimo że gitarowej), przebojowej muzyce. Epką Summertime!, chłopaki z The Drums odświeżyli wspomnienia klasyków tzw. surf music, z The Beach Boys na czele. W czerwcu przyszedł czas na konfrontację tej przebojowej epki, z pełnowymiarowym albumem. Jakie są tego efekty?

No jest prawie tak równo, tak dynamicznie i tak przebojowo, jak to było na Summertime!. Ze wspomnianej epki przetrwały tylko dwa utwory: Let's Go Surfing i Down By The Water. Panowie Pierce/Graham/Kessler/Hanwick dorzucili tutaj jeszcze 10 kompozycji; utworów dobrych i momentami wręcz genialnych. The Drums to trochę inna szkoła: zero solówek, zero instrumentalnych popisów - to płyta stworzona przez zespół i grana jako wspólne dzieło całości. Nikt tutaj choćby na chwilkę nie przejmuję "sterów", żaden instrument nie jest choćby na chwilkę głośniejszy od pozostałych. The Drums idą w drugą stronę - poszukują w muzyce lekkości, trochę romantyzmu, i przede wszystkim przebojowości. Przepis jest prosty: grać tak, aby się nie narzucać i odziać wszystko prostymi, bezpretensjonalnymi tekstami. Proste riffy, nieskomplikowane akordy, wpadające w ucho melodie. Przepis - trzeba powiedzieć - bardzo dobry. The Beach Boys czy The Mammas & The Pappas są jakby głównymi odwołaniami całości, choć nie brakuje nawiązań bardziej współczesnych, z The Cure (charakterystyczna wokaliza) na czele.

Nie jestem w 100% zachwycony całością, ale warto zwrócić na The Drums szczególną uwagę, bowiem jesteśmy świadkami zespołu umiarkowanych minimalistów, mających niezwykłą łatwość tworzenia przebojowych melodii, a przede wszystkim - zespołu o pewnym niepowtarzalnym stylu (trudno mi wskazać drugie, podobne współczesne brzmienie). Jak na krążek debiutancki, The Drums jest naprawdę dobrą, a nawet bardziej niż dobrą płytą. Ale jeszcze nie bardzo dobrą.

Ocena: 4,5
Wystawił: Marcin Bareła



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz