30 maja 2010

Oceniamy: Katie Melua - The House



Kompozytorzy muzyki ciągle są w cenie. Guy Chambers, Rick Nowels, Lauren Christy. Nazwiska te figurują na nowej płycie Katie Melua, The House. I od razu mała niespodzianka - płytę produkował Wiliam Orbit a dotychczasowy producent i kompozytor większości piosenek na poprzednich płytach - Mike Batt odsunął się w przypadku The House w cień. Na niekorzyść całości...

Bo The House jest po prostu nudnym albumem. A zapowiadało się całkiem nieźle, bowiem singlowy The Flood to epicki rozmach godny Coldplay. Na samym albumie próżno jednak szukać podobnych wrażeń. Owszem - wokal Katie Melua jest czystą przyjemnością, artystka tradycyjnie bawi się nim w typowym dla siebie stylu. Muzycznie jest nieco gorzej. Instrumenty oczywiście brzmią tradycyjnie dobrze i czysto, jednak w tym wszystkim zatraciła się dusza. Poprzednie albumy, w tym Piece By Piece miały emocje. Piosenki autentycznie wzruszały; wspaniałe melodie Mike Batta, połączone z tym niesamowitym wokalem Melua powodowały przemarsz stada mrówek po całym ciele. Także instrumentarium było bogatsze, na czele z soczystym kontrabasem. Na The House tych emocji nie ma. Jest zbiór 12, z nielicznymi wyjątkami przeciętnych, jazzowo-bluesowych kompozycji. Katie niebezpiecznie zmierza w stronę taniego popu, a niektóre kompozycje sprawiają wrażenie powstałych przed chwilą, takie leniwe granie bez specjalnego przekazu i celu.

Na mały plus ewentualnie zaliczyć można w przypadku The House produkcję Wiliama Orbita, którego bardziej dynamiczne wstawki dodają całości nieco wyrazu. Ogólnie jednak jest słabo, momentami do tego stopnia, że pozostaje włączyć i położyć się spać. Sen - gwarantowany.

Ocena: 2,5
Wystawił: Marcin Bareła

Posłuchaj



1 komentarz:

  1. Nie zgadzam się, płyta jest super, kompozycje jak Tiny Alien, The House czy I'd like to kill you to perełki, płyta jest super, teksty, jak zwykle - na najwyższym poziomie, kompozycje też super, Katie Melua jest anielska w swoim wokalu i kompozycjach, mam nadzieję że nigdy nie ucieknie w jakieś dno typu Madonna czy Pink, które są ciągle wymieniane przy okazji nowego producenta, a przecież one Katie nie dorastają do pięt!

    OdpowiedzUsuń