9 maja 2010

Maj Music Festival

Zdjęcia z soboty, 08.05 (niestety pogoda nie dopisała, dlatego jakość i ilość zdjęć pozostawia wiele do życzenia).

Pierwsze zdjęcie, tuż po występie Dick4Dick dobrze obrazuje niską frekwencję na tegorocznej edycji. Teren lotniska Muchowiec świecił pustkami. Sytuację komplikowała pogarszająca się z każdą chwilą pogoda. W pewnym momencie zrobiło się wręcz niebezpiecznie:

Uchwyciłem moment zerwania się parasoli ze swoich zaczepów. Widać dwie osoby, które z trudem podtrzymują parasol. Przejdźmy do wydarzeń muzycznych. Koncert Dicków był poprawny, potem przyszedł czas na Biff, który potwierdził status jednego z najbardziej zwariowanych zespołów w branży. Ania Brachaczek między piosenkami bez przerwy zagadywała publiczność, pytając ją między innymi: "Dlaczego organizatorzy nie zadbali o pogodę?". W czasie setów, na przykład w utworze Monday, frazę "I wanna give you my love" wespół z Brachaczek zaśpiewał Hrabia Fochmann, tylko zrobił to w dość alternatywnym stylu. Wiele utworów zabrzmiało nieco inaczej niż na płycie Ano, stąd na przykład Ślązak, Jesienne Drzewa czy Moja Dziewczyna mogły zaskoczyć nawet wiernych słuchaczy Biff. Jak zwykle fantastycznie zabrzmiał utwór Kokoszone, chyba najlepszy kawałek na Ano.


Drugi, bardzo udany koncert, to występ projektu Kucz/Kulka. Niestety w jego trakcie rozpętała się prawdziwa ulewa, więc tylko garstka najcierpliwszych słuchaczy wytrwała do jego końca. Paradoksalnie - występ był jak wspomniałem niezwykle udany. Klimatycznie, ambientowe sample Kucza mieszały się z wybitną wokalizą i melodyjnością Gaby Kulki, co dawało wspaniały, alternatywno - piosenkowy efekt.


Na koniec zagrał Muniek Staszczyk, tym razem jako Muniek prezentując utwory z solowej płyty, o tytule Muniek. Autorskie piosenki od czasu do czasu wspomagały na żywo znane kawałki z repertuaru T.Love, jak Warszawa czy Stany, chociaż proszonej w czasie występu Stokrotki zabrakło. Na koniec, na bis zaprezentowano 3 piosenki, a na koniec końców klasyk Boba Dylana Like A Rolling Stone, który zabrzmiał tak doskonale, że na 4 minuty odleciałem. Kiedy się ocknąłem, Muniek żegnał się z Muchowcem i z drugim dniem Maj Music Festival.



Kiepski tekst, zdjęcia i filmy: Marcin Bareła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz