18 listopada 2009

Hetane, „Mega Club” 15.11.2009




Niezmiernie ucieszyłem się z faktu, że trasa koncertowa wrocławskiego zespołu Hetane specjalizującego się w łączeniu brudnej elektroniki z brzmieniem zardzewiałych gitar dotarła również do Katowic. To oryginalne zestawienie muzyków jak na polską scenę alternatywną przyciągnęło zaskakująco sporą ilość ludzi do katowickiego „Mega Clubu”.

Zanim na scenie pojawili się muzycy grupy Hetane publiczność mogła rozgrzać się za sprawą bardzo mocnego i czadowego występu zespołu Out of Rage. Trzydzieści minut energetycznego grania w ich wykonaniu mogło przyprawić jednak o spory ból uszów. Mnie nie przekonali do siebie, gdyż w tym hałasie zabrakło mi wyrazistych i wpadających w ucho melodii.

Następnie według wstępnych zapowiedzi na scenie powinien pojawić się świętochłowicki skład Chico (ostatecznie pojawili się na końcu), ale ku mojemu ogromnemu zdziwieniu na telebimie zza sceny odtworzono wizualizacje do utworu tytułowego „Machines” z debiutanckiego albumu Hetane i muzycy grupy weszli na scenę pozostając na niej przez następne 45 minut wzbudzając spory entuzjazm wśród zgromadzonej publiczności. Czemu trudno się dziwić, gdyż mimo zindustrializowanego brzmienia wywołującego wrażenie niepokoju, gdzie syntezatory i klawisze zderzają się z przesterowanymi gitarami oraz złowieszczo uwodzącym głosem Magdy Oleś, to bardzo chwytliwe melodie, które urzekają specyficznym brzmieniem, tak rzadko spotykanym na naszej scenie alternatywnej.

Podczas tego krótkiego koncertu usłyszeliśmy prawie w całości debiutancki krążek zespołu. Nie zabrakło, więc tak przebojowych numerów jak: „Wild Woman” (mój faworyt z płyty) i mocno przesyconego seksem i perwersją „Hard”. Zresztą w czasie tego numeru Magda Oleś uwodziła słuchaczy zmysłowym tańcem wijąc się wokół jednego z gitarzystów, co było potem długo komentowane podczas prywatnych rozmów już po zakończeniu występu. W dalszej części koncertu pojawił się do niedawna jedyny numer grupy śpiewany w języku polskim, czyli „Nienawidzimy” (z tekstem Stanisława Wyspiańskiego), ale jak udało mi się dowiedzieć od zespołu po koncercie, być może na drugim krążku wrocławskiej grupy pojawią się także autorskie teksty Magdy śpiewane w naszym ojczystym języku. Nie zabrakło też sporej niespodzianki w postaci zupełnie nowego utworu „Sleepwalkers”, który w repertuarze koncertowym pojawił się zaledwie dzień wcześniej podczas występu w krakowskim klubie Kwadrat. Dobre przyjęcie tego numeru zarówno w Krakowie, jak i w Katowicach wskazuje na jego prawdopodobne częstsze pojawianie się w setliście kolejnych koncertów.

Na zakończenie muzycy Hetane zaprezentowali bardzo energetyczny numer „Brabrasen”, w trakcie którego spokojna jak dotąd publiczność zaczęła pogować. Co ciekawe głos wokalistki w jego trakcie przetworzony został przez megafon, nadając muzyce jeszcze większego niż dotąd zanieczyszczenia w brzmieniu, które i tak stało się już wizytówką grupy. Pisząc o brzmieniu Hetane nie można zapominać o ogromnej roli, jaką na scenie wykonuje Radek Spanier przetwarzając efekty uzyskiwane na syntezatorach i mieszając je w odpowiednich proporcjach z metalowymi wręcz gitarami. Dla wszystkich szukających w muzyce gitarowej eksperymentów brzmieniowych koncerty wrocławskiej grupy są moim zdaniem pozycją obowiązkową.

Posłuchaj wywiadu:
http://www.sendspace.com/file/rccnbv

Sławomir Kruk



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz