8 kwietnia 2010

Oceniamy: Jonsi - Go



JONSI: Go (XL)

Kto by pomyślał, że po przeszło 10 latach obecności na scenie Jonsi, a dokładniej Jonsi Birgisson wyda debiutancką płytę. To nie pomyłka - bowiem solowej płyty na swoim koncie ten pan jeszcze nie ma. Właściwie nie miał, gdyż Go, wydana na świecie 5 kwietnia zmieniła ten stan rzeczy.

Na Go słychać wyraźnie, kto odpowiada za brzmienie Sigur Ros, macierzystej grupy Birgissona. Mamy tutaj w obrazowym skrócie kontynuację drogi obranej przez Sigur Ros na płycie With The Buzz In Our Ears We Play Endlessly: dość krótkie jak na standardy Islandczyka, przeważnie aż przesiąknięte nadzieją utwory. Jonsi najwyraźniej pożegnał się na dobre z bardziej mroczną stroną swojej muzyki, wyzwalając pokłady ciepła i dobrej energii, które znalazły ujście właśnie na Go. Nie znaczy to, że nawiązań do korzeni tutaj nie ma; Kolnidur na przykład ma w sobie zdartą, sfuzzowaną gitarę, której użyto w utworze Sæglópur na płycie Takk (2005), a Grow Till Tall nawiązuje jakby do Glosoli.

Słyszymy muzyka "uniesionego", człowieka, który wydaje się poprzez swoją twórczość charakterem nie z tej ziemi. Rzeczywiście, słuchając Go, po raz kolejny poczułem: "to jest inne niż wszystko". Istotnie - próba porównania tej muzyki do jakiegokolwiek istniejącego stylu tudzież trendu może się nie udać. Anioły? Bóg? Niebiosa? Słowa patetyczne, niektórzy stwierdzą - kiczowate. Ale jak (do cholery), przeżywając kolejne duchowo-cielesne uniesienie, jak inaczej opisać to, co dzieję się na Go? Macie jakieś pomysły?

UWAGA: Jón "Jónsi" Birgisson - gitarzysta i wokalista islandzkiej grupy Sigur Rós - będzie headlinerem 8. Festiwalu Sacrum Profanum. Artysta da dwa koncerty - 17 i 18 września w hali ocynowni chemicznej Arcelor Mittal w Nowej Hucie w ramach trasy koncertowej "Go Tour 2010".





Ocena: 5,5
Marcin Bareła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz