13 marca 2015

Recenzja: Elektryczne Gitary - Stare jak nowe. 25 przebojów na 25-lecie


Elektryczne Gitary to uwielbiony przeze mnie zespół. W latach 90., jeszcze jako dzieciak w szkole podstawowej, na starym i działającym do dziś Kasprzaku słuchałem namiętnie "Wielkiej Radości", ich debiutanckiej płyty (wtedy w formie kasety magnetofonowej). Kasetę z "Wielką Radością" zabieraliśmy i słuchaliśmy na wszelkich klasowych wycieczkach, a ulubioną piosenką większości grupy była "Wszystko Ch.". Piosenki Elektrycznych Gitar przewijały się w moim życiu, jednak dopiero niedawno, po kilkunastu latach odkryłem w całej okazałości kolejne płyty: "Huśtawki", "A Ty Co" czy "Atomistyka".

W tym wpisie chciałbym się skupić na świeżo odsłuchanym, wydanym w 2014 roku albumie "Stare jak nowe. 25 przebojów na 25-lecie". Jest to płyta, która zawiera w większości nowe wersje piosenek, do których zespół postanowił stworzyć kolejne, świeższe oblicze. Część nagrań pochodzi z oryginalnych sesji nagraniowych wydanych na płytach "Atomistyka", "Historia" i "Nic mnie nie rusza". Najwięcej piosenek (aż 10 na 25) reprezentuje jednak album "Wielka Radość". Zgodnie z intencjami zespołu, mamy tu wiele rekonstrukcji wczesnych utworów, które nagrano na nowo, żeby lepiej zabrzmiały, jednak z użyciem starych aranżacji, które wówczas były popularne. Selekcja ponoć była trudna.

Jak mówił Kuba Sienkiewicz:
Piosenki są lepiej zaśpiewane. Mnie strasznie uwierały tamte interpretacje, dlatego ciesze się, że mogłem je zaśpiewać na nowo.
Słuchając tej płyty znowu wróciły wspomnienia. Jest prawdą, że aranżacyjnie te piosenki brzmią praktycznie zgodnie z pierwowzorem. Jednak całość zaprezentowano z wyraźnie większą swadą i poczuciem humoru. Kuba Sienkiewicz śpiewa nań na dużo większym luzie, nie trzymając się często zwrotek, oszukując takty. Szczególnie dobrze słychać to w słynnym "Wytrąciłaś". Wiele utworów ma częściowo zmienione teksty, a nawet tytuły, jak w "Noś Długie Włosy": Przyszedł Wacek, co to teraz będzie, długie włosy ma normalnie wszędzie...Przyszła Ziuta, chyba zaraz wyjdzie, ona długich włosów nie ma chyba nigdzie...Ogromnym plusem jest obecność żywej perkusji, ponieważ na "Wielkiej Radości" mieliśmy jedynie automat perkusyjny i płyta przez to traciła na rockowym sznycie. Znakomitą pracę wykonuje basista Tomasz Grochowalski a nastrój niemal biesiadny zapewnia Aleksander Korecki i jego saksofony, które znacznie odświeżają takie utwory jak "Głowy L." czy "Żądze".

Dobrze, że nasi muzyczni prześmiewcy nagrali te piosenki na nowo. W tym przypadku nie jest to odgrzewany kotlet (przypadek TEXAS), a świeża, pachnąca pieczeń. Elektryczne Gitary są w trakcie przygotowywania materiału na nową płytę. Pozostaje życzyć muzykom nieustających pomysłów i sił do nagrywania i koncertowania. Skoro mistrzowie polskiego rocka kabaretowego potrafią nadać nową świeżość starym kawałkom, o muzyczną i humorystyczną formę na przyszłość nie ma się co martwić.

Posłuchaj:





Marcin Bareła

2 komentarze: