15 stycznia 2014

Mela Koteluk - MegaClub Katowice, 15.12.2013


Po raz drugi pojechałem na koncert Meli Koteluk. Artystka przekonała mnie świetnym koncertem w ramach Dni Sosnowca z czerwca 2013. I w tym przypadku było znakomicie, jednak do samego MegaClubu chyba nigdy w 100% się nie przekonam.


Miałbym jak najlepsze wspomnienia z koncertu Meli w Katowicach, gdyby nie występ tzw. supportu, czyli (znanego skądinąd) zespołu Ms. No One. Ów zespół, najwyraźniej w jakiejś głębokiej depresji, daj jeden z najgorszych koncertów świata, w którym nie było krzty ładu i składu. Chyba najlepszym komentarzem były bardzo skromne oklaski po ostatnim utworze. Generalnie nie zapamiętałem z tego koncertu (oprócz bezsensownego hałasu) nic.

Gdy pojawiła się Mela, nastrój powoli zaczął się poprawiać. Jak zwykle zaczęła od długiego intro, by płynnie przejść w repertuar z płyty "Spadochron". Wśród piosenek była jedna kompletnie nowa, mały kąsek zapowiadający drugi album. Artystka zaskoczyła ciekawą interpretacją "Teardrop" z repertuaru Massive Attack i "What Else is There" Royksopp. Była też jej, doskonała zresztą, wersja "Jej ukochanych" Skaldów, z piosenką "Będzie Kolęda".

Występ był urozmaicony wizualizacjami, przedstawiającymi motywy przyrody, pojawił się bajecznie piękny teledysk do piosenki To Trop, ale mniej więcej w połowie koncertu płótno, oddzielające scenę i płytę zostało zerwane i można było przyglądać się muzykom do woli.


Warto na koniec podkreślić, że Mela, jak sama stwierdziła, darzy Katowice szczególną sympatią, bo właśnie tutaj zaczynała i zakończyła trasę, związaną z jej debiutancką płytą "Spadochron". Muzycznie było niemal doskonale, chociaż podczas prezentacji solówek, widać było zmęczenie składu, co zupełnie naturalne po takiej trasie. Dlatego, życząc dużo odpoczynku artystom, życzę im także na 2014 rok inspiracji na kolejne nietuzinkowe piosenki. A Melę Koteluk, z pomocą tego bloga, pozdrawiam!



Tekst: Marcin Bareła, zdjęcia: Sławomir Kruk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz