14 marca 2011

Oceniamy: The Twilight Singers - Dynamite Steps



Szczerze powiem, że ciągle się waham. Po kilkunastu przesłuchaniach tej płyty ciągle nie jestem zdecydowany, co do jej końcowej oceny. Na zdrowy rozsądek należałoby tej płycie z miejsca przyznać miano bardzo dobrej. Tylko że tutaj trzeba brać pod uwagę to, do czego przyzwyczaił nas Greg Dulli i koledzy. I już tak bardzo dobrze nie jest.

Bo jest to poprawna płyta, ale nic więcej. Nie spotkamy tutaj nostalgii znanej z Twilight As Played By Twilight Singers, nie ma tego gniewu i napięcia, znanego z Blackberry Belle, nie jest tak dynamicznie jak na Powder Burns. Może po trosze dlatego, że jak sam powiedział Dulli: "To jest płyta, której nie poprzedziło żadne wydarzenie". Faktycznie, Greg Dulli nikogo w międzyczasie nie stracił, nie miał większych problemów z narkotykami, nie przeżywał (chociaż tutaj opinie są sprzeczne) rozterek miłosnych. Może dlatego mamy jednak dosyć poprawną, ale jednak trochę nijaką płytę... Bo jasne jest, że ładunku emocjonalnego nam Dulli nie pożałował, spiewając jak zawsze, jakby błagał o przebaczenie, niemalże łkając. Ten charakterystyczny wokal zawsze był mocną stroną Twilight Singers. Ale mimo to album w pamięć nie zapada.

W całej poprawnosci albumu brakuje mi jednak swoistego punktu odniesienia. Nie ma tu ani ewidentnego hitu, ani wyciskacza łez, ani wzruszającej ballady, ale przede wszystkim brakuje konsekwencji. Są dobre piosenki, ale są takie, o których ciągle nie pamiętam. Jest dobrze, ale nienajgorzej jest.

Ocena: 6/10

Wystawił: Marcin Bareła

Posłuchaj:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz