18 kwietnia 2016

Wygrzebane: Emiliana Torrini - Me and Armini


Kolejną przypominajką muzyczną, regularnie prezentowaną na tym blogu, jest Islandka Emiliana Torrini i jej album z 2009 roku, "Me and Armini". Jest to mój pierwszy raz z tą panią i muszę przyznać, że kupiona trochę w ciemno płyta to mój obecny faworyt, zaraz po Nilsie Frahmie i jego "Felt"...

Słucha się całości z prawdziwą rozkoszą, a to między innymi zasługa fantastycznie dźwięcznemu głosowi pani Torrini. Swym mięciutkim wokalem wydaje się ślizgać po skalach i barwach, mam wręcz niewytłumaczalne wrażenie, że artystka...nie śpiewa, że jej dziewczęcy głos jak gdyby wydobywa się sam, a poprzez swoją lekkość wydaje się być osobnym i niezależnym bytem...


Dobre są tutaj teksty. Mimo, że temat uczuć jest stary i znany od zawsze, pani Emiliana nie stara się brnąć w banał, zamiast tego wdzięcznie opowiada historie nieabstrakcyjne, lecz przyziemne. Miłość może boleć - "Heard It All Before", ale częściej uskrzydla i daje ukojenie - "Jungle Drum". Znakomicie Islandka oddaje emocje swoim akrobatycznym wokalem, ból jak na dłoni słychać w smutnej piosence o nieszczęśliwej miłości "Hold Heart". W "Gun" z kolei jest wręcz groźna, a w "Jungle Drum" zadziorna, jakby chciała powiedzieć: "ja tu rządzę!" Dla przeciwwagi piękną adorację przyrody proponuje Torrini w znakomitym "Birds". Ptaki są nieoficjalnym motywem przewodnim całej płyty, ozdabiają bowiem także wkładkę i przewijają się między wydrukowanymi tekstami piosenek. A narysował je - całkiem przyzwoicie - niejaki Philip Laslett.


Bardzo pasuje akustyczne brzmienie "Me and Armini" do wspomnianego wokalu Emiliany, całość wzajemnie się uzupełnia i wymienia, niczym mistrzowska sztafeta, albo doskonale współpracująca orkiestra. Artyści z Islandii zawsze tworzą swój specyficzny, intymny klimat, ale tutaj słychać wpływy takich wykonawców, jak Flunk, Iron and Wine czy Kate Melua. Piecza producencka nad "Me and Armini" to zasługa Dana Carey'a, który jest również współautorem kompozycji na płycie. Ja jestem już podrażniony i zamierzam wgłębiać się w kolejne propozycje Emiliany Torrini.

Marcin Bareła

Posłuchaj:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz