7 grudnia 2010

Oceniamy: Badly Drawn Boy - It's What I'm Thinking Part One: Photographing Snowflakes


“Are you ready to be in love again?” pyta na swym siódmym studyjnym albumie Badly Drawn Boy. Pytanie to wbrew pozorom jest jak najbardziej zasadne, gdyż silna niegdyś pozycja Damona Gougha potwierdzona m.in. otrzymaniem Mercury Prize za album „The Hour of Bewilderbeast” uległa w ostatnim czasie sporemu nadszarpnięciu.

Na szczęście płyta o długim tytule „It’s What I’m Thinking Part One: Photographing Snowflakes” zapowiadana jako pierwsza część trylogii przywraca wiarę w zdolności kompozytorskie „Źle Narysowanego Chłopca”. Intrygującą kwestią jest już pochodzenie samego tytułu stanowiącego wynik dyskusji, w jaką wdał się muzyk podczas pewnego rautu. W trakcie rozmowy ze znajomymi dotyczącej przykładu "najcięższej" pracy odparł, iż mógłby uznać za nią fotografowanie płatków śniegu, gdyż ich uchwycenie jest po prostu niemożliwe. Podobnie jest z muzyką oraz przekazem słownym najnowszego wydawnictwa Badly Drawn Boya. Próbuje on uchwycić na „It’s What I’m Thinking Part One: Photographing Snowflakes” coś ulotnego, zatrzymać na dłużej momenty przechowywane w swojej pamięci od dawien dawna. Większość nowych piosenek utrzymana jest w bardzo osobistym tonie, a jedna z nich przeleżała w jego domowym archiwum prawie dwadzieścia lat („This Electric”) czekając na odpowiedni moment do rejestracji.

Dodatkowo zaaranżowano je w znacznej większości na orkiestrę i przypominają swą formą ścieżkę dźwiękową do pewnego tajemniczego i „nierealnego” filmu, którego bohaterem mógłby być sam Damon Gough. Poddając analizie jego teksty można zauważyć, że na nowym albumie Damon wyraźnie chce zerwać z postrzeganiem siebie jako „wiecznego chłopca” co sugerować mogłyby fragmenty konkretnych tekstów: „Throw me to the lions, make me a man” („The Order of Things”), czy „All I ask is you treat me like a man” („You Lied”). Muzycznie trudno mi wskazać faworyta spośród dziesięciu nowych kompozycji, gdyż w porównaniu z jego poprzednimi dwoma albumami („Born in the UK” oraz „Is there nothing We could do?”) ten zawiera praktycznie same udane piosenki utrzymane w charakterystycznym dla niego stylu. Królują, więc powolne kompozycje z trochę „płaczliwym” wokalem Damona, gdzie liczy się przede wszystkim zanurzenie w specyficznym klimacie, bowiem artyście nigdzie się nie śpieszy, a siła jego spokoju działa na słuchaczy relaksacyjnie.

Jednakże, gdybym miał wybrać swojego faworyta to pewnie zdecydowałbym się na przepiękną kompozycję „I Saw You Walk Away” zarejestrowaną z orkiestrowym przepychem, a zwieńczoną nagle urywającą się partią klawiszy. Tekstowo Damon Gough odnosi się w niej do upływającego czasu („Time that you waste turns into memories and fade away”), który dla utraconej miłości jest bezlitosny zostawiając w pamięci tylko rozmyte wspomnienia. Jeden z magicznych momentów na płycie podkreślającej, że przyszłość jest wyłącznie w naszych rękach („just then you realize your future is all in your hands”). Warto poddać się tym dźwiękom. Emocje gwarantowane.

Ocena: 4
Wystawił: Sławomir Kruk

Posłuchaj:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz