12 lipca 2010

Oceniamy: We Call It A Sound - Animated



Tytuł debiutanckiego wydawnictwa wolsztyńskiej grupy We Call It A Sound mógłby sugerować, że będziemy mieć doczynienia z kolejnym głośnym indie-rockowym debiutem pokroju Kumka Olik czy Nell, ale nic z tych rzeczy. Muzycy WCIAS poszli w zupełnie innym kierunku, tak rzadko obieranym przez polskich muzyków. Elektroniczno – popowe pejzaże, ciepłe pastelowe brzmienia oraz bogate instrumentarium to tylko parę atutów tej bardzo dojrzałej, jak na polskie warunki płyty.

„Animated” to z pozoru kompletnie nieprzebojowy materiał złożony z dziesięciu leniwie snujących się piosenek pełnych smutku, głębi oraz emocjonalnego śpiewu Karola Majerowskiego (najlepiej słychać to w utworach „Signs” oraz „Hospital Pub Note”, gdzie jego wokale aż kipią od emocji). Płyta dla wyrobionego słuchacza, wrażliwca z romantyczną duszą, pragnącego na dłuższy moment ukoić zranione serce. Idealnie nadaje się do słuchania zarówno późną nocą (wtedy smakuje najlepiej), jak i w upalne dni opalając się na którejś z dzikich plaż.

Większość piosenek oparto na elektronicznych podkładach, które zachwycają przede wszystkim bogactwem brzmienia oraz doskonałą produkcją (album nagrywano w Electric Eye Studio w Szubinie, a ostateczny kształt przybrał w słynnym nowojorskim studiu West West Side, gdzie zmiksował go Alan Douches). Zaskakuje przede wszystkim urozmaicone instrumentarium. W końcu który z debiutujących polskich zespołów odważyłby się urozmaicić swój album trąbkami, puzonami, dzwonkami glockenspiel, czy nawet afrykańską kalimbą. Świetnie wypada zwłaszcza „To fly a Kite”, który powstał w efekcie eksperymentów z kalimbą.

Debiutancki album chłopaków z Wolsztyna spodoba się z pewnością sympatykom ubiegłorocznej płyty Indigo Tree „Lullabies of Love and Death”, czy też wczesnego Old Time Radio. Jednakże najbliżej im do brytyjskiego odkrycia ostatnich miesięcy, czyli zespołu The XX, choć trzeba od razu zaznaczyć, że płyta polskiej grupy ma zdecydowanie cieplejsze brzmienie wynikające z zarejestrowania pierwotnych ścieżek na magnetofon szpulowy. „Animated” to zbliżona do The XX skala emocji, młodzieńczej szczerości i pięknych, czarujących melodii, zostających na bardzo długo w pamięci, pomimo swej początkowej nieprzebojowości.

Jeśli szukacie w muzyce przede wszystkim szczerości i prawdziwych emocji propozycją We Call It A Sound będziecie zachwyceni. Przyszłość polskiej muzyki będzie należała do nich, o czym jestem przekonany.

Ocena: 4,5
Wystawił: Sławomir Kruk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz