1 maja 2015

Raz Dwa Trzy w MOK Olkusz - 21 kwietnia


Wybrałem się, po raz drugi w życiu, na koncert Raz Dwa Trzy. Pamiętam ich koncert z klubu Arkada w Katowicach w roku 2009 (relacja tutaj), i było to iście magiczne przeżycie. Po kilku latach postanowiłem sprawdzić, czy RDT nadal wytwarzają na żywo podobny klimat i nie zawiodłem się.

Koncert odbył się w Miejskim Centrum Kultury w Olkuszu i trwał bez mała dwie godziny, podczas których usłyszeliśmy paletę utworów, które formacja stworzyła w ciągu swojej pięknej kariery. Tak się składa, że zespół świętuje 25 lecie pracy i stąd usłyszeliśmy znane utwory - "Trudno nie wierzyć w nic", "I tak warto żyć", ale także stare, nieco zapomniane kawałki - w tym "Talerzyk". Ten prastary utwór z wydanej w 1991 roku, debiutanckiej płyty "Jestem Polakiem", pokazuje wczesne, bardziej kabaretowe oblicze RDT.

Znakomitym pomysłem było wykonanie piosenki na otwarcie, czyli "Idź swoją drogą", w której najpierw pojawił się z gitarą akustyczną Adam Nowak, a wraz z kolejnymi taktami dołączali do niego poszczególni muzycy grupy, przez co utwór nabierał podniosłości i zyskiwał na muzycznym napięciu. Były wygłupy, zwłaszcza perkusisty, który wyraźnie doskonale bawił się podczas koncertu.

Całość utrzymana była jednak w dosyć poważnym tonie za sprawą nostalgicznych, czasem niepokojących piosenek opowiadających o szukaniu sensu życia i relacjach człowieka z Bogiem (reprezentowanych przez płyty "Trudno nie wierzyć w nic" i "Skądokąd"). Doza duchowości, towarzysząca utworom Raz Dwa Trzy dodaje ich muzyce podniosłości i swoistej melancholii. Dużo w utworach zasłużonego zespołu - nie zawsze wprost - ale jednak tematyki śmierci. Doskonale słychać to w utworze "Mam imię, nazwisko i pracę". Wybrzmiewanie podobnych utworów w Olkuszu przyprawiało o masę przemyśleń, powróciły pytania, które zazwyczaj człowiek odkłada w czeluściach pamięci. Kulminacją powagi była przepiękna piosenka o apokalipsie - "Zgodnie z planem (może świt błyśnie)".

Raz Dwa Trzy kolejny raz zachwycili. W całym występie bardzo przyjemnie brzmiały improwizacje, które wydłużały pierwotne utwory o kilka minut. Muzycy bardzo dobrze ze sobą współpracowali, a występ na scenie dawał im wyraźną przyjemność. Świetnie współbrzmieli zwłaszcza Adam Nowak z podstawowym gitarzystą, Jarosławem Trelińskim. Na wyróżnienie zasługuje Tadeusz Kulas i jego znacznie wzbogacająca piosenki trąbka. Dość powiedzieć, że nie wyobrażam sobie RDT bez akordeonu Grzegorza Szwałka. Całość grupy dopełniają doskonali w swoim rzemiośle: basista Mirosław Kowalik i perkusista Jacek Olejarz. Wystarczającym komentarzem podsumowującym koncert w Olkuszu niech będą dwa soczyste bisy i długie oklaski zachwyconej publiczności. Dziękuję Wam Panowie!

Marcin Bareła

PS: Następnym razem wezmę lepszy aparat!