23 marca 2016

Wilco w Polsce!


Od lewej: Jeff Tweedy, Glenn Kotche i Nels Cline

To jedna z najlepszych muzycznych wiadomości całego roku: 26 czerwca na koncercie pojawi się Wilco - moim zdaniem najlepszy współczesny twór amerykańskiego alternatywnego grania. Zespół, którego trzon stanowią kompozytor większości materiału, gitarzysta i tekściarz Jeff Tweedy i basista John Stirratt. Duma Chicago, kapela o mocno countrowych korzeniach przyjedzie na jedyny koncert do kraju, co jest ogromnym sukcesem organizatorów białostockiego Halfway Festival/W Połowie Drogi, który odbędzie się w dniach 24-26 czerwca.

Wilco, nazywany również "najlepiej strzeżonym sekretem Ameryki" to także jeden z lepszych zespołów koncertowych. Występy urozmaicone są popisami gitarowymi Nelsa Cline'a, czasem zaskakująco dobrze zaśpiewa John Stirratt, albo grupa postanowi znienacka wydłużyć oryginalny utwór o kilka minut improwizowanym, szalonym jammem. Dodajmy pełen profesjonalizm całej szóstki, co w całości daje fascynującą mieszankę.


Wkładka do płyty Star Wars przedstawia psychodeliczne kolaże

Płyty Wilco są przekrojowe, jednak utrzymują charakter kapeli, jak naleciałości country, "ślizgająca" gitara Nelsa Cline'a, melodyjny bas Johna Stirratta czy wreszcie ochrypły, lennonowski wokal Jeffa Tweedy. Ja przepadam za eksperymentalnym, mocnym ale i przebojowym albumem "A Ghost Is Born", w którym pianino pojawiło się - po raz pierwszy i ostatni - na pierwszym planie. Album odzwierciedlał po części wówczas niestabilny stan emocjonalny Jeffa Tweedy. Niejako wręcz kocią sympatią darzę pogodny i łagodny "Sky Blue Sky". To tutaj zespół pokazał się "ze zwyczajnej" strony, dając fanom oddech od eksperymentu i proponując dawkę solidnego pop-rocka, także dzieląc się po równo kompozytorskimi obowiązkami, w przeciwieństwie do poprzedników.



Ciekawa historia wiąże się z kultowym "Yankee Hotel Foxtrot". Otóż wytwórnia Reprise, córka wielkiego Warnera Music Group odrzuciła materiał, uznając go za mało przebojowy. Wilco zatem zrezygnowało z Reprise, otrzymało prawa do "YHF" za darmo i przeszło do oficyny Nonesuch Rec., należącej do...Warnera. Tak więc dziwaczne koło ostatecznie się zamknęło.

Ostatnie dwa albumy Wilco ukazały się pod patronatem i dzięki uprzejmości oficyny należącej do samego zespołu, dBpm. Te dwie płyty pokazują kolejny raz niezmordowanego Jeffa Tweedy jako kompozytora prawie całości materiału. "Star Wars", najświeższa propozycja sekstetu była o tyle zaskakująca, że Wilco udostępniło całość za darmo w internecie, bez jakiejkolwiek zapowiedzi. Płyta przedstawia mocno przesterowany gitarowy materiał, z tekstami traktującymi między innymi o próbie radzenia sobie z przeciwnościami losu (żona Jeffa walczy obecnie z rakiem). Ponoć wiecznie płodny Tweedy ma materiał na kolejny album. Czekamy zatem cierpliwie...


Od lewej: John Stirratt, Mikael Jorgensen i Patrick Sansone

PS: Na Halfway Festival w Białymstoku wystąpią także: ACollective, Ane Brun, COLDAIR, Destroyer, Eivør, GIANT SAND, Ilya, Julia Marcell, MAMMÚT, ODD HUGO. Szczegóły na: http://www.halfwayfestival.com/
Zapraszamy!

Marcin Bareła


9 marca 2016

Przypominamy: Broken Social Scene


W ramach stałego cyklu "Przypominamy", przedstawiam trzeci album w katalogu kanadyjskiego kolektywu Broken Social Scene, o tym samym tytule. Płyta ukazała się w 2005 roku i musiało sporo wody w Wiśle upłynąć, bym w końcu i ja stał się jej pełnoprawnym posiadaczem. Ciekawostką jest, że kanadyjska grupa jest bardzo trudno dostępna (a wcale nie ustępuje poziomem powszechnie uznanej Arcade Fire) na półkach nawet w dobrych sklepach muzycznych i to w samej Wielkiej Brytanii. W bardzo popularnej sieci sklepów HMV usłyszałem, że "nie prowadzimy dystrybucji płyt zespołu Broken Social Scene"...


Pamiętam pierwsze przesłuchanie BSS, kiedy Grzegorz Hoffman prezentował w Trójce utwór "Sweetest Kill" z płyty Forgivness Rock Record (2011 rok). Nie o tej płycie jednak teraz rozprawiam, a o poprzedniczce, z roku 2005. W książeczce wewnątrz płyty możemy znaleźć skład BSS. Jest tam aż 17 "regularnych" nazwisk plus 4 nazwiska gości, co razem daje 21 osób, czym Kanadyjczycy mogliby chyba wejść do Księgi Guinessa.

Płyta, zatytułowana tak samo, jak zespół przynosi aż 14 utworów, a całość w swoją producencką pieczę objął David Newfeld, odpowiedzialny również za poprzednią, znakomitą płytę Kanadyjczyków "You Forgot It In People". Piosenki prezentują przekrojową stylistykę, nosząc nawet echa ambientowych początków supergrupy w kapitalnym, wakacyjnym i medytacyjnym "Bandwitch", aż po post rock. Typowe kawałki BSS mają wspólną cechę: rozpoczynają się niewinnie, budują napięcie, by w którymś momencie wybuchnąć często falą zniekształconych gitar i poszarpanych, zdartych głosów. Tak jest na przykład w "7/4 (Shoreline)" czy w kapitalnym, "It's All Gonna Break". Słychać echa (poprzez wrażenie ściany dźwięku) tzw. shoegazingu, a czasem wręcz post-punkową energię.


Tak przedstawia się skład BSS

Nie jest to jednak tylko zniekształcenie gitar i rozmycie wokali, kawałki zaskakują złożonością, jak "Ibi Dreams of Pavement (a Better Day)", które wieńczy narastająca partia trąbek i puzonów. Mistrzowsko wypada Major Label Debut, z leniwymi partiami akustyka, śpiewanymi od niechcenia wokalem i smugami skrzypiec przeplatającymi się to tu to tam. To jednak tylko przystawka, bo prawdziwy deser to "Swimmers". Zniewalający wokal Emily Haines, miarowe bębny i te sielskie puzony. Doskonałe połączenie głosu i instrumentu, i do tego refleksyjny tekst.


Rysunki stworzył Kevin Drew

Nie mogło być lepszego zakończenia płyty, niż wybitny utwór "It's All Gonna Break". Wielowymiarowy kawałek, trwa prawie 10 minut, co chwila zwalnia i przyspiesza, miesza stylistyki. Zbierająca się energia wybucha siłą puzonów i trąbek, aż tu nagle bum - pieśń przeistacza się w chaotyczną kakofonię wszystkich możliwych instrumentów, w czym bardzo dobry jest wspomniany na początku producent i człowiek wielkiego, "szalonego" ucha, David Newfeld. Dodajmy dramatyczny śpiew Kevina Drew, który rozpacza: - dlaczego zawsze jesteś pierdolonym duchem...Kawałek trwa i trwa a wyciszanie wydaje się nigdy nie nastąpić.

Zachęcam do zapoznania się z całą dyskrografią zespołu: "Feel Good Lost", "You Forgot It In People", "Broken Social Scene", "Forgiveness Rock Record".

Posłuchaj: