22 sierpnia 2015

Skaldowie - Koncert na 50 lecie w Gdowie


Ach, co to był za koncert, którego pełny tytuł brzmiał: „Od wschodu do zachodu słońca – 50 lat Skaldów”. Zrobiony z rozmachem, z plejadą wybitnych artystów z palety pokoleń i brzmień. Koncert w Gdowie, rodzinnym mieście Andrzeja Zielińskiego był przykładem, jak powinno się robić imprezy jubileuszowe i tutaj pokłony dla organizatorów - Gminy Gdów i tamtejszego Centrum Kultury. Ale chwała wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego przedsięwzięcia, ale przede wszystkim dla Telewizji Polskiej, która bardzo sprawnie całość wyprodukowała, a w jej imieniu poprowadził imprezę niezwykle sprawnie Tomasz Kammel.

O wadze wydarzenia niech poświadczy występ prominentnych gości polskiej sceny muzycznej, również udział 8-osobowej sekcji smyczkowej oraz chóru pod dyrekcją Marka Sobczyka. Chór składa się z wokalistów działających na terenie Gminy Trzciana i Gminy Łapanów (lokalnie grupa znana jest pod nazwą Cud Przyjaciele). Utwory brzmiały dzięki udziałowi wyżej wymienionych gości iście epicko.

Przyjrzyjmy się samemu koncertowi i jego uczestnikom. Czytałem wiele negatywnych opinii na temat Natalii Sikory i jej śpiewie w piosence "Nie widzę ciebie w swych marzeniach". Owszem - było głośno, ale ileż w tym było emocji! Natalia ze wzruszenia ledwo wytrzymała do końca utworu. Nie gorzej zaśpiewał weteran Stanisław Wenglorz, dziś rzadko pojawiający się na scenie. To był bardzo magiczny moment w Gdowie. Świetnie zaprezentował się Muniek Staszczyk, śpiewający "Wieczór na dworcu w Kansas City", czyli stylistykę, w której akurat Muniek czuje się bardzo dobrze. Bardzo fajnie zaśpiewała Natalia Kukulska, jej bardzo kobieca wersja "Katastrofy" i wdzięk na scenie - aż miło było patrzeć i słuchać. Po swojemu zaśpiewał Maciej Maleńczuk, chociaż nie wiem, czy jednak "26 marzenie" to utwór pasujący do lubiącego oszukiwać wersy artysty. Nie zapomniałem o Annie Marii Jopek, która nigdy nie zawodzi i od razu śpiewała, jakby sama pisała piosenki Skaldów. Pełen profesjonalizm w utworach: "Zawołam na pomoc wszystkie ptaki" i "Czarodzieje"

Przeciętnie szczerze mówiąc wypadli: Ania Rusowicz - "W żółtych płomieniach liści" i "Wszystko mi mówi że mnie ktoś pokochał" i troszkę stremowana, ale elegancka Natalia Nykiel - "O Zielińskim". Najmłodsze pokolenie reprezentowała Justyna Święs, ale jej interpretacja kawałka "Cała jesteś w skowronkach" nie przypadła mi do gustu. W ogóle ten przepiękny utwór zabrzmiał w Gdowie zbyt popowo, a konkretniej - za mocno wygładzono bas i bębny. Nie było tego wieczoru jednak absolutnie żadnych wpadek i całość przebiegała niezwykle sprawnie.

Cały koncert podzielony został na 3 części, a w tej ostatniej prawdziwym kąskiem była improwizowana, psychodeliczna wersja suity "Krywań Krywań". To było prawdziwe przeżycie usłyszeć ten bajkowy kawałek na żywo, co nie zdarza się podczas "zwykłych" koncertów zespołu. Nie zabrakło palety przebojów grupy, i korzystając z okazji, chciałbym się zatrzymać na utworze "Wierniejsza od marzenia" do tekstu Andrzeja Jastrzębca Kozłowskiego. Ten utwór przywołuje w mojej opinii najbliższe skojarzenia z bohaterem Gdowa Andrzejem Zielińskim - genialnym i wszechstronnym kompozytorze i klawiszowcu, osobą niezwykle wrażliwą muzycznie i do tego na co dzień przepięknie skromną. To był cudowny koncert, który dosłownie powalił mnie na kolana. Skaldowie mają się bardzo dobrze, a ja życzę panom kolejnych lat grania bez ustalania sztywnych ram czasowych. Wszystkiego dobrego Skaldowie!

Marcin Bareła

Skaldowie, Natalia Sikora i Stanisław Wenglorz: "Nie widzę ciebie w swych marzeniach":


Skaldowie i Natalia Kukulska: "Katastrofa"


Skaldowie: "Wierniejsza od marzenia"