31 stycznia 2010

Oceniamy: Husky Rescue - Ship of Light


30 stycznia oficjalnie skończył się trzyletni okres oczekiwania na kolejną porcję muzyki od Husky Rescue, fińskiego projektu, dowodzonego prze Marko Nyberga, odpowiedzialnego za pastelowe, surrealistyczne piosenki wypełnione melancholijnym westchnieniem. Od początku było wiadomo, że przed Finami trudne zadanie, bowiem debiutancką Country Falls i jej następczynią, Ghost Is Not Real postawili poprzeczkę od razu bardzo wysoko, a apetyty słuchaczy zostały bardzo pobudzone. Co się zmieniło przez te kilka lat?

Otóż niewiele. Najnowsza płyta - Ship Of Light nie odstaje poziomem od poprzedniczek, jednak jako całość nie robi tak niesamowitego wrażenia. Wydawałoby się, że trzy lata to wystarczająco dużo, by przygotować zwalający z nóg materiał, ale jednak nie w tym przypadku. W tym miejscu utnę wszelkie niejasności, bowiem płyta Ship Of Light jest dobra. No właśnie - tylko dobra, w kontekście Husky Rescue to słowo oznacza "kurcze, mogłoby być lepiej".

Skandynawowie mają nosa - 10 piosenek, zatem nie powinniśmy zdążyć się znudzić. Co rzuca się w uszy - na pewno nawiązanie do muzyki francuskiej, zarówno tej klasycznej - Grey Pastures Still Waters to w miarę dobrze słyszalne odwołanie do Serge Gainsbourga - jak i współczesnej- Sound Of Love to nic innego, jak lekko zmieniona Sexy Boy duetu Air. Właśnie - Air to jedna z głównych inspiracji Skandynawów, ich twórczość przewija się między wierszami właściwie w każdym utworze. Mamy także odwołanie do Royksopp - Wolf Trap Motel; a wszechobecne dzwoneczki przenoszą nas co chwila do lodowej Islandii.

Dla mnie Ship Of Light na dobre rozkręca się w drugiej części albumu, serwując nam absolutnie doskonałe When Time Was On Their Side, co ciekawe niemal w całości instrumentalny numer, podobnie jak wyjątkowo żywy, wypełniony fantastyczną perkusją They Are Coming. Jest typowy dla Huskych We Shall Burn Bright - połączenie tańca i medytacji. I jeszcze kończący ten krótki album Beautiful My Monster, najbardziej popowy, balladowy kawałek ze smyczkiem w tle.

Na plus jest tutaj jak zwykle klimat - nastrój przypominający stan tuż przed zaśnięciem, balansujący właściwie na granicy snu a rzeczywistości (gdzie snu jest więcej); ciekawe aranżacje; upajający wokal Reety Leeny-Korholi i treść - w tym fakt, że to krótki album. Jednak martwi mnie jedno: Takie utwory, jak Sound Of Love, Fast Lane czy Man Of Stone to zmiksowane/przyspieszone/zwolnione kawałki z poprzednich płyt HR (choćby Nightless Night). Finowie muszą coś z tym zrobić, w przeciwnym razie skończy się na kolejnej nieoficjalnie płycie typu best of.

Ocena: 4
Wystawił: Marcin Bareła



27 stycznia 2010

Setlista 27.1.2010

1. Bear in Heaven - Lovesick Teenagers ("Beast Rest Forth Mouth",2009)
2. Myslovitz - Man on The Machine ("Skalary, Mieczyki, Neonki",2004)
3. These New Puritans - We Want War ("Hidden",2010)
4. Yeasayer - Ambling Alp ("Odd Blood",2010)
5. Vampire Weekend - Giving Up the Gun ("Contra",2010)
6. Pustki - Pożałuj Mnie! ("Kalambury",2009)
7. Sophia - Signs ("There Are No Goodbyes",2009)
8. Jacek Lachowicz - Anticipate ("Pigs, Joys and Organs",2009)
9. Caribou - Odessa ("Swim",2010)
10. Four Tet - Angel Echoes ("There Is Love in You",2010)

Posłuchaj audycji: http://www.sendspace.com/file/y5zaje

Myslovitz, 24.1.2010r., Mega Club



Jak to zwykle na Śląsku bywa koncerty grupy Myslovitz cieszą się ogromną popularnością i nie inaczej było na ich kolejnym występie w katowickim Mega Clubie połączonym z promocją niedawno wydanej książki „Życie to surfing” w pobliskim Empiku.

Jednakże zanim chłopaki z Myslovitz pojawili się na scenie licznie zgromadzoną publiczność rozgrzali dosyć popularni debiutanci z Mogilna, czyli Kumka Olik. Ich muzyka głęboko zakorzeniona w popularnej na zachodzie stylistyce indie-rocka została nadzwyczajnie dobrze przyjęta przez sympatyków grupy Myslovitz, tak że sami muzycy żałowali ze sceny, że nie jest to ich samodzielny występ. Nie było mi dane zobaczyć ich koncertu od początku do końca, ale z tych blisko czterdziestu minut muzyki, które usłyszałem mogę stwierdzić, że odegrali prawie w całości swoją debiutancką płytę „Jedynka” wraz z dwoma niepublikowanymi dotąd numerami, których premiera płytowa już niebawem na drugim albumie zespołu. Co do tych nowych utworów to niespecjalnie odbiegają one od reszty nagrań, więc śmiało mogę stwierdzić, że ich nowa płyta nie przyniesie jakiegoś znacznego zwrotu w brzmieniu zespołu. Za niespodziankę natomiast można uznać sięgnięcie po utwór z repertuaru nieodżałowanej Republiki, a mianowicie po słynne „Telefony” jednakże ich wersja nie odbiegała zbytnio od tej znanej z oryginału, ale mimo wszystko należą się brawa za przypomnienie tego nieśmiertelnego klasyka.

Po zejściu ze sceny Kumka Olik nastąpiła 20-minutowa przerwa, podczas której mogliśmy posłuchać z głośników parę nagrań z doskonałego krążka brytyjskiej grupy Wild Beasts „Two Dancers”. Wspominam to nieprzypadkowo, gdyż może to mieć znaczenie przy ogłaszaniu kolejnych wykonawców tegorocznego Off Festivalu – czyżby Artur Rojek chciał osłuchać publiczność z tym wykonawcą przed ich koncertem w Polsce??

Ok. 20.40 muzycy Myslovitz pojawili się w końcu na scenie i pozostali na niej przez następne 2h dając dobry, a miejscami nawet bardzo dobry koncert. Jednakże dla mnie jako sympatyka grupy pozostanie pewien niedosyt, gdyż setlista była dosyć zwyczajna i zabrakło w niej czegoś szczególnego (utworów typu: „Myszy i ludzie”, „Mickey”, „Szklany człowiek” czy „Good day my Angel”). Mimo wszystko było parę momentów, które z pewnością zostaną na dłużej w mojej pamięci. Pierwszym z nich był zagrany na otwarcie „Moving Revolution”, gdzie z każdą minutą utworu nadzwyczaj rozgadany tego wieczoru tłum milknął, aby w niesamowicie potężnym finale ucichnąć na dobre i nagrodzić zespół ogromną owacją. Świetne wykonanie tego utworu, znacznie lepsze niż rok temu w chorzowskim „Kapeluszu”, gdzie zagrali jeden z pierwszych koncertów po rocznej przerwie.

W dalszej części koncertu bez większych niespodzianek, czyli zagrane po sobie największe szlagiery zespołu z trzech najpopularniejszych w ich dorobku płyt („Miłość w czasach popkultury”, „Korova Milky Bar” oraz „Happiness is Easy”) przedzielone dwoma rzadko pojawiającymi się na koncertach numerami: „Do utraty tchu” i „Z rozmyślań przy śniadaniu”. Nie mogło zatem zabraknąć instrumentalnej wersji „Długości dźwięku samotności”, gdzie zgromadzona publika w tradycyjny już sposób zaśpiewała ten numer zamiast wokalisty. Podobna sytuacja wystąpiła także w przypadku pierwszej zwrotki utworu „Dla ciebie”. Co ciekawe wiele utworów z niedzielnego koncertu zostało zagranych w nowych, odmienionych aranżacjach i w wielu przypadkach były to ich potężniejsze wersje. Wynika to moim zdaniem z faktu, iż grający na klawiszach Przemek Myszor znacznie częściej sięgał tego wieczoru po gitarę, niż w przypadku zeszłorocznych koncertów w Chorzowie oraz na Maj Music Festival w Katowicach, gdzie dane było mi uczestniczyć. Dwugodzinne widowisko zakończyli przepięknym wykonaniem utworu „Chciałbym umrzeć z miłości” i to był zdecydowanie dla mnie drugi moment tego koncertu, który chciałbym zabrać z sobą na dłużej..

Podsumowując muszę stwierdzić, iż nie był to może najlepszy koncert Myslovitz na którym byłem, ale i tak należą się chłopakom ogromne brawa za energię, jaką od tylu już lat przekazują swojej bardzo wiernej publiczności. Mimo szumnych zapowiedzi prasowych nie zagrali tego wieczoru żadnego nowego utworu z nadchodzącej płyty, która swoją premierę powinna mieć jesienią tego roku, więc warto już teraz czekać na koncerty promujące to nowe wydawnictwo w dyskografii zespołu. Natomiast jeśli chodzi o koncerty Myslovitz to dla mnie najlepszym z dotychczasowych pozostaje ten ze stycznia 2009r. w Chorzowie, gdzie było cudownie pod każdym względem: setlisty, konferansjerki i nagłośnienia.

Sławomir Kruk

Informacje kulturalne



6 lutego Bytomski Jazz Club Fantom, Silesian Banquet Union i Bytomskie Centrum Kultury mają zaszczyt zaprosić fanów muzyki klubowej na pierwszą imprezę z cyklu "FANTOMA FEDROWANIE".
Zaczynamy od naprawdę mocnego uderzenia, w wykonaniu reprezentanta brytyjskiej wytwórni Tru Thoughts -- Jonathana Jamesa, znanego wszystkim miłośnikom połamanych rytmów pod pseudonimem Hint, którego twórczością zachwycał się sam John Peel. Debiutancki album Hint -- Portacabin Fever, do dziś uznawany jest za kamień milowy w rozwoju broken beats, a opublikowana niedawno druga płyta Driven from Distraction tylko potwierdza wszechstronność talentów tego wykonawcy.
Towarzyszył mu będzie Boom Monk Ben, artysta związany z legendarną wytwórnia Ninja Tune, współtwórca kultowej audycji Solid Steel i jeden z najpopularniejszych brytyjskich DJ-ów,
słynący z niesamowitego łączenia pozornie nieprzystających do siebie gatunków w niemożliwy do
zatrzymania huragan tanecznych dźwięków.

Obaj artyści przy pomocy czterech gramofonów zaprezentują rozbudowany set, w którym znajdziecie bez wątpienia, wszystko to co w klubowych brzmieniach najciekawsze -- szalone
rytmy, mashupowe dowcipy i dubstepową potęgę basu. Zanim jednak do tego dojdzie, do tańca rozgrzeje Was Silesian Banquet Union, czyli grupa najlepszych śląskich DJ-ów, znanych doskonale z supportowania takich gwiazd, jak DJ Vadim, Bonobo czy Amon Tobin. Cue FX, Kicó MDFK, Zombee, D.END i Mc Pinky oraz przedstawiciel DubLOvin Criminal, dj ScareHend -- trudno wyobrazić sobie lepszą rozgrzewkę przed występem dwóch niesamowitych mistrzów.



JazzClub Fantom, ul. żeromskiego 27, Bytom
Start : 9 pm
End : 6 am

tickety @ JazzClub Fantom & JazzClub Hipnoza
- 20 pln presale
- 30 pln on doors

23 stycznia 2010

The Drums



Pochodzą z Nowego Yorku, grają surf rocka i nazywają się The Drums. Niedawno wydali Epkę Summertime, która zwróciła uwagę dziennikarzy muzyczną świeżością, lekkością i wdziękiem. To jeden z tych zespołów bez płyty, które mogą namieszać... Czekamy na ich pełną płytę...

21 stycznia 2010

Podsumowanie Dekady

Zagrałem:

ZESPÓŁ: The Notwist - Consequence (Neon Golden), 2002

PIOSENKA: Sebastien Tellier - La Ritounelle (Politics), 2004

PŁYTA: The Strokes - New York City Cops (Is This It), 2001

ZESPÓŁ: TV On The Radio - Wolf Like Me (Return To The Cookie Mountain), 2006

ZJAWISKO: Sigur Ros - Gong (Takk), 2005

PIOSENKA: Animal Collective - Fireworks (Strawberry Jam), 2007

PIOSENKA: Archive - Again (You All Look The Same To Me), 2002

PŁYTA: Blur - Out Of Time (Think Tank), 2002

ZJAWISKO: Katie Melua - Spider's Web (Piece By Piece), 2006

ZESPÓŁ: Radiohead - Pyramid Song (Amnesiac), 2001

PŁYTA: Damien Rice - The Blower's Daughter (O), 2002

PIOSENKA: SIA - Breathe Me (Colour The Small One), 2004

ZJAWISKO: The White Stripes - My Doorbell (Get Behind Me Satan), 2006

PŁYTA: Franz Ferdinand - Take Me Out (Franz Ferdinand), 2004

ZJAWISKO: The Dresden Dolls - Coin Operated Boy (The Dresden Dolls), 2003

PIOSENKA: Placebo - Special Needs (Sleeping With Ghosts), 2003

ZESPÓŁ: Gorillaz - Hong Kong (D-Sides), 2007

PŁYTA: Wilco - I'm Trying To Break Your Heart (Yankee Foxtrot Hotel), 2002

PŁYTA: The Magic Numbers - Forever Lost (The Magic Numbers), 2005

PIOSENKA: Royksopp - What Else Is There (Understanding), 2005

PIOSENKA: The Knife - Heartbeats (Deep Cuts), 2003

PŁYTA/ZESPÓŁ: Husky Rescue - New Light Of Tomorrow (Country Falls), 2004

PIOSENKA: Kings Of Convenience - I'd Rather Dance With You (Riot On An Empty Street), 2004

PŁYTA: Bloc Party: Banquet (Silent Alarm), 2005

PŁYTA: Coldplay - Don't Panic (Paratchutes), 2000

PŁYTA: Arcade Fire - Wake Up (Funeral), 2004

PIOSENKA: System OF A Down - Chop Sue (Toxicity), 2001

PŁYTA: The Avalanches - Frontier Psychiatrist (Since I Left You), 2000

ZESPÓŁ: Fleet Foxes - Blue Ridge Mountains (Fleet Foxes), 2008

(Nieoficjalnie: Za debiut: Starsailor - Love Is Here, 2000)

Marcin Bareła

Pustki w trasie



Zespół Pustki promuje nową, zbierająca doskonałe recenzje płytę "KALAMBURY" kolejnym singlem pt."NIEODWAGA". Utwór śpiewany gościnnie przez Artura Rojka w rozgłośniach radiowych pojawi się od 17.01.2010r.

Przypomnijmy ze album składa się z utworów zespołu, napisanych do wierszy polskich poetów, m.in. Leśmiana, Wawiłow, Wyspiańskiego, Tuwima czy Broniewskiego.

PŁYTA „KALAMBURY” ZOSTAŁA NOMINOWANA DO PASZPORTÓW POLITYKI 2009. ZAJĘŁA TEZ WYSOKIE LOKATY W NIEMAL WSZYSTKICH MUZYCZNYCH PODSUMOWANIACH 2009.

Trasa koncertowa promująca „Kalambury”:
18.01 Kraków Żaczek
19.01 Rybnik Klub Kulturalny
20.01 Wrocław Impart
21.01 Łódź Łódź Kaliska
22.01 Poznań Eskulap
23.01 Gorzów Wlkp. Magnat
24.01 Szczecin Hormon
28.01 Katowice Cogitatur
29.01 Tarnów TCK
30.01 Czestochowa Galeria Teatr From Poland

Zespół PUSTKI został również zaproszony na jeden z największych i najbardziej prestiżowych festiwali w USA (Austin w stanie Teksas).

U nas do zgarnięcia w środę 27.1.2010r. między 21.30, a 22.30 1 podwójna wejściówka na katowicki koncert Pustek (28.1.2010r. Cogitatur)

20 stycznia 2010

Setlista 20.1.2010

1. Jacek Lachowicz - Dumb'n'deaf ("Pigs, Joys and Organs",2009)
2. Husky Rescue - Grey Pastures Still Waters ("Ship of Light",2010)
3. Vampire Weekend - Taxi Cab ("Contra",2010)
4. The Flaming Lips - Time Breathe ("The Flaming Lips And Stardeath and White Dwarfs With Henry Rollins And Peaches Doing The Dark Side Of The Moon",2009)
5. Wilco - You Never Know ("The Album",2009)
6. These New Puritans - Attack Music ("Hidden",2010)
7. Hot Chip - One Life Stand ("One Life Stand",2010)
8. Nick Cave - Ramblin' Mind ("The Jeffrey Lee Pierce Sessions Project: We Are Only Riders,2010)
9. Jacek Lachowicz - Like a Pig ("Pigs, Joys and Organs",2009)

POSŁUCHAJ AUDYCJI:
http://www.sendspace.com/file/4p75no

16 stycznia 2010

Podsumowanie Dekady przeniesione!!!!


Z przyczyn zewnętrznych informujemy, że planowane na niedzielę Podsumowanie Dekady zostaje przeniesione na środę, 20 stycznia, od godziny 00.00. Za zmianę szczerze przepraszamy.

13 stycznia 2010

Setlista 13.1.2010

1. The Drums - Don't be a Jerk Johnny ("Summertime EP",2009)
2. Kamp! - Cosmological ("Thales One EP",2009)
3. Kamp! - Breaking a Ghost's Heart ("Breaking a Ghost's Heart EP",2009)
4. Delphic - Red Lights ("Acolyte",2010)
5. Jacek Lachowicz - Płyń ("Za morzami",2007)
6. Massive Attack - Paradise Circus ("Heligoland",2010)
7. Hanne Hukkelberg - Blood From a Stone ("Blood From a Stone",2009)
8. Debbie Harry - Lucky Jim ("The Jeffrey Lee Pierce Sessions Project: We Are Only Riders",2010)
9. Sophia - Something ("There Are No Goodbyes",2009)

Posłuchaj audycji: http://www.sendspace.com/file/w0mwwd

10 stycznia 2010

Jacek Lachowicz, Cogitatur 7.1.2010



Wielka energia i radość zarówno publiczności, jak i samych muzyków – tak można by pokrótce podsumować wieczór spędzony w Cogitaturze. Jacek Lachowicz nie przypadkowo nazywany przez dziennikarzy „celebrytą alternatywy” (na scenie nienagannie ubrany w białą koszulę z krawatem) pokazał klasę niedostępną dla wielu polskich zespołów z tak zwanego nurtu alternatywnego.

Energetyczne granie z wysuniętą i decydującą o brzmieniu elektroniką robi potężne wrażenie, co nie dziwi, gdyż materiał ze świeżo wydanej płyty „Pigs, Joys and Organs” świetnie się sprawdza na żywo. W tym miejscu muszę podkreślić, iż Jacka Lachowicza wspomagają na koncertach Wojtek Bubak na gitarze i Michał Gos na perkusji, bez których nie uzyskano by tak potężnego i zarazem dynamicznego brzmienia.

Repertuarowo na niniejszy koncert złożyły się przede wszystkim utwory z nowej płyty, która została zagrana prawie w całości (pominięto tylko polskojęzyczną „Bajkę”) oraz wybrane przez muzyków, jak podkreślono w jednej z zapowiedzi ze sceny ich „ulubione piosenki” z wcześniejszych albumów. Chociaż publiczność mogła także decydować, co chce w danej chwili usłyszeć. Przykładem zagranie podczas pierwszego bisu (skończyło się ostatecznie na trzech) na specjalne życzenie kogoś z publiczności „Szóstki” z debiutanckiego albumu artysty. Co ciekawe wszystkie starsze utwory nabrały nowego wyrazu za sprawą odświeżonych aranżacji przezornie nazwanych ze sceny jako „powerpopowych”, przez co znacznie nie odbiegających brzmieniowo od reszty kompozycji.

Jednak największym zaskoczeniem były dla mnie bisy, podczas których Jacek Lachowicz wplatał między swoje kompozycje fragmenty cudzych nagrań (m.in. usłyszeliśmy fragment „Karma Coma” z repertuaru Massive Attack) oraz wspólnie ze zgromadzoną publicznością odśpiewał na finał nieśmiertelny klasyk zespołu The Beatles „Let it Be”. Tym podniosłym akcentem dobiegł końca dwugodzinny koncert pełen dramaturgii, gdzie oparte na wyrazistych klawiszach utwory (np. „Dumb’n’deaf”, „Grind my Soul”) kontrastowały z przepięknymi balladami („To be strong”, „Organs” czy „All the people”).

Na koniec chciałbym podkreślić, iż Jacek Lachowicz to nie tylko wybitny i wszechstronny muzyk (podczas koncertu grał swoje partie na dwóch zestawach klawiszowych jednocześnie oraz wykonywał partie wokalne), ale także znakomity konferansjer, który potrafi w interesujący sposób prowadzić dialog ze zgromadzoną publicznością i mieć ją w swoim władaniu. Oby takich sytuacji jak w tamten wieczór było na jego występach jak najwięcej.

tekst: Sławomir Kruk
zdjęcia: Marceli Hyrnik

Posłuchaj wywiadu: http://www.sendspace.com/file/o68fg1

9 stycznia 2010

Iowa Super Soccer - nowa płyta

Znamy coraz więcej szczegółów na temat drugiej już płyty jednego z naszych ulubionych zespołów - Iowa Super Soccer. Oprawa graficzna przedstawia się następująco:


Rozmawiałem z Michałem Skrzydło i Natalią Baranowską, (prywatnie) - efekty ponoć są zadowalające, aczkolwiek Michałowi "głowa pęka" od przesłuchań. Prace nad płytą są ostatecznie zakończone, na razie jednak nie znamy dokładnej daty premiery - ale nie będziemy na pewno czekać długo. Na potrzeby albumu odżyje pierwszy utwór w historii ISS, Wild World



Więcej wkrótce...

7 stycznia 2010

Kamp! 5.1.2010 Rondo Sztuki



Kto by się spodziewał, że zespół bez większego dorobku płytowego (wydali w 2009r. dwa paro piosenkowe single „Thales One” i „Breaking a Ghost’s Heart) zapełni katowickie Rondo Sztuki. A jednak wrocławsko - łódzkiej grupie Kamp! udało się tego dokonać i to w dodatku w środku tygodnia. Można się zastanawiać czy to skutek dobrej akcji promocyjnej w Internecie (na popularnym serwisie społecznościowym facebook ponad 370 osób potwierdziło swoje przybycie) czy też samej muzyki.. Ja stawiałbym na to drugie, gdyż ambitnej muzyki elektronicznej w naszym kraju jest nadal niewiele, w związku z czym zapotrzebowanie jak widać na przykładzie tego koncertu jest ogromne.



Koncert zespołu Kamp! odbył się w ramach finisażu wystawy Hotel Landszaft i trwał niespełna godzinę co zupełnie nie dziwi w związku ze skromną dyskografią grupy. Zagrali wszystkie swoje najpopularniejsze nagrania („Zen Garden”, „Breaking a Ghost’s Heart”, „Le Jaguar” czy „Cosmological”) plus sporo nowych – niepublikowanych utworów, jednakże żaden z nich nie utkwił mi szczególnie w pamięci. Co istotne większość partii instrumentalnych była tworzona na żywo za pomocą gitary, klawiszy i elektronicznego zestawu perkusyjnego, a tylko dodatkowe sample dogrywane za pomocą laptopów. Także wokal Tomka Szpaderskiego nie miał większych problemów z przebiciem się przez partie instrumentalne i nadawał całości melodyjny posmak.

Jednakże nagłośnienie pozostawiało wiele do życzenia, w związku z czym muzyka proponowana przez Kamp! przechodziła obok publiczności nie powodując w niej jakiegoś wstrząsu i większego impulsu do zabawy. Jedyna żywsza reakcja miała miejsce w trakcie utworu „Breaking a Ghost’s Heart”, gdzie część osób zdecydowała się unieść ręce do góry i klaskać do rytmu. Przydałoby się także oświetlenie sceny oraz wizualizacje w trakcie poszczególnych utworów, co urozmaiciłoby występ, gdyż muzyka tworzona przez Radka, Tomka i Michała zasługuje na lepszą oprawę niż miało to miejsce w Rondzie Sztuki.

W oczekiwaniu na debiutancką płytę, która powinna ukazać się w czwartym kwartale 2010r. pozostaje mi życzyć grupie Kamp! w sumie tylko lepszego nagłośnienia na koncertach, bo grono ich odbiorców stale rośnie co widać było m.in. w katowickim Rondzie Sztuki.

tekst: Sławomir Kruk
zdjęcia: Marcin Bareła

Posłuchaj wywiadu: http://www.sendspace.com/file/z633sb

6 stycznia 2010

Setlista 6.1.2010

1. Yeah Yeah Yeahs - Dragon Queen ("It's Blitz",2009)
2. The Drums - Saddest Summer ("Summertime EP",2009)
3. The Drums - Make You Mine ("Summertime EP",2009)
4. Kamp! - Zen Garden ("Thales One EP", 2009)
5. Fleet Foxes - Mykonos ("Sun Giant",2008)
6. Jacek Lachowicz - Joy ("Pigs, Joys and Organs",2009)
7. Ringo Starr - Walk with You ("Y Not",2010)
8. Bad Light District - The Street of Frozen Phantoms ("Simplifications",2009)
9. Sigur Ros - Ny Batteri ("Ny Batteri EP",2000)
10. jj - Ecstasy ("jj no. 2",2009)
11. Oh No Ono - Helplessly Young ("Eggs",2010)

Posłuchaj audycji: http://www.sendspace.com/file/dvfxmo

2 stycznia 2010

30 utworów, 3 godziny, 10 lat - niedziela, 17.stycznia, g.16.00

Fot. autor posta
Audycja 30 utworów, 3 godziny, 10 lat już w niedzielę 17 stycznia, od 16.00. W komentarzach lub na skrzynkę mailową możecie pisać, co według Was powinno się tam znaleźć, obiecuje wziąć propozycje pod uwagę
-------------------------------------------------------------------------------------
Coming up an Radio Egida is a summary of the decade, 30 songs of the last 10 years, that should be there. Broadcasting on sunday, 17 of January, from 16.00 Central European Time. You can send your tips on comments...